poniedziałek, 11 czerwca 2012

masowo, solennie ;)

Teraz gwałtowny przeskok do następnej gałęzi moich zainteresowań - masy plastyczne. Jak na razie sama bawię się tylko w  masie solnej, inne tylko podziwiam. Mam jednak marzenie, żeby kiedyś zainwestować w zestaw do stworzenia figurki z masy polimerowej. Bardzo pociąga mnie rzeźbienie, dłubanie w masie i wydobywanie spod własnych dłoni wizerunku ludzkiej twarzy. Lata temu potrafiłam ukształtować tak  masę solną, może kiedyś ją odnajdę to się "pochwalę" ;) A może niedługo znów spróbuję z twarzą..
Póki co zaraziłam się robieniem masosolnych aniołków, ale w międzyczasie powstał też baranek a nawet małe płaskie kotki jako magnesy na lodówkę. Ale dziś pokażę moją anielską gromadkę:

Zaczęło się od pomysłu na prezent urodzinowy dla Mamy, luźno inspirowany kursami Pani Moniki Madejek znalezionymi na Cafeart. Jak się napatrzyłam na te cuda to aż mnie świerzbiło, żeby wsadzić łapy w masę, a że nie miałam żadnych farb posłużyłam się tym, co każda kobieta ma - cienie do powiek i konturówki ;)


Potem zachwyciłam się tymi, odnalazłam u rodziców akwarelki i oto efekt:

Pierwszy z nich jest dla mojej córci, drugi strzeże snów córeczki naszych przyjaciół.
A ten poniżej powstał z myślą o mojej utalentowanej szwagierce Kasi, która tworzy cuda ze szkła. Już na dobre rozgościł się w jej pracowni :) Tutaj można zobaczyć tylko wycinek tego, do czego Kasia jest zdolna, mam nadzieję, że znajdzie czas na prowadzenie swojego bloga, bo ma naprawdę dużo do pokazania.

Oho, Julka włączyła syrenę alarmową, reszta musi  zaczekać! ;)

1 komentarz:

  1. Jakie śliczniutkie aniołki :) Zapraszam do siebie przy okazji :D a ja dołączam do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń