poniedziałek, 4 czerwca 2012

Perłowe fascynacje ;)

Kilka lat temu dowiedziałam się, że nowa znajoma robi biżuterię z koralików. Tak mnie oczarowały jej małe cudeńka, że, oprócz zakupów oczywiście, dokonałam odkrycia: przecież ja też mogę! Pierwszą rzeczą po powrocie do domu było sprawdzenie tej teorii w praktyce. Pochwyciłam perełki i drucik ozdabiające niegdyś bukiet ślubny siostry (a przezornie przeze mnie zachowane) i skręciłam coś takiego:
Bigle przechwyciłam z jakichś innych kolczyków. Kompletem kolczyki + zawieszka "uszczęśliwiłam" oczywiście siostrę :) Dodam na usprawiedliwienie, że o istnieniu techniki wire-wrappingu nie miałam wówczas zielonego pojęcia, ani o internetowych kursach tworzenia biżuterii :P
Potem zrobiłam przegląd szuflad i szkatułek oraz drobne zakupy koralikowo-półfabrykatowe i powstało wiele innych, różnorodnych egzemplarzy, które wciskałam na różne okazje mamie, siostrze i koleżankom :)
A że zaczęło się od perełek, to pociągnę dziś ten temat i pokażę kilka późniejszych prac w tym temacie:

Kolczyki


do tych powstał jeszcze naszyjnik:
a potem w wersji hematytowej:
I na koniec komplet z bransoletką:


Ten ostatni jeszcze mam, chce ktoś? :)

2 komentarze: