wtorek, 20 października 2015

Laleczki pod choinkę

..pod zeszłoroczną choinkę :)

Mają wymiary zbliżone do Barbie ( z wyjątkiem obwodu w klatce piersiowej), w związku z czym wymieniają się ciuchami. A dokładniej, Barbie im podkradają!

Buźki wymalowałam farbkami do tkanin i pisakiem, za którym latałam po mieście i nabyłam tylko w tym celu. Szukałam jak najcieńszego, ale wzięłam co było. Matka wariatka. Potem trafiłam na zestaw pasteli do tkanin z pisakiem gratis - jest idealnie cienki. Tylko, że dużo potem. Włoski są z satynowych wstążek, też kupionych na tę jedynie okazję. 

Uszyte wg wykroju i tutoriala znalezionego tutaj:



poniżej bardziej rzeczywiste kolory:


Noszę się z zamiarem uszycia kolejnych, tym razem na sprzedaż. O ile będą chętni. Beta-testy wypadły pomyślnie i są to jedne z ulubieńszych zabawek moich córek, stanowiące solidną konkurencję dla plastików. Przynajmniej można z nimi bezpiecznie spać i nie gniotą podczas przytulania.
..tylko bardzo bym nie chciała nigdy więcej wciągać im tych podkolanówek... 

Co myślicie o takiej alternatywie dla barbie? sprzeda się? czy rynek już nasycony szmaciankami?

3 komentarze:

  1. Szmacianki wracają do łask :) Ja sama jak jadę w odwiedziny gdzieś, gdzie jest mała dziewczynka to kupuję szmaciankę. I to najlepiej również ze szmacianą główką, a nie plastikiem :) A lale wyszły ekstra. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Są prześliczne, piękne ustka, oczka wyszło Ci fantastycznie. Popieram przedmówczynię szmacianki są najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny! zmobilizowałyście mnie i już się szyją trzy :)

    OdpowiedzUsuń