środa, 14 października 2015

Króliki mi się mnożą

co by tu dzisiaj...
aha, może króliki. Zapomniałam wymienić wczoraj zabawek zrobionych dla dzieci przyjaciół i kuzynki.

Z cyklu " w jedno popołudnie (plus noc, bo jutro trza oddać)".

Dla Oli, pięcioletniej córeczki mojej kuzynki (powstała w lipcu):




Na pierwsze urodziny Sebastianka (powstał w kwietniu):




I na koniec królik sensoryczny, który powstawał ponad rok! Najpierw zgubiłam ucho, potem coś tam, coś tam.. ostatecznie tak się z  nim namęczyłam, ze nigdy więcej!! Narysowałam go "z głowy", ale widać silną inspirację Humorkami-Stworkami. W uszach ma szeleszczącą folię, w łapkach twarde silikonowe kulki, w brzuchu grzechotkę. Powędrował do malutkiej Sary: 


Te piękne kolory w tle to dzieła mojej Julci :)

6 komentarzy:

  1. Króliki mają to do siebie, że się szybko mnożą :D Super, bardzo fajne. Szczególnie jestem ciekawa tego sensorycznego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :) ten sensoryczny to się chyba długo nie rozmnoży.. naprawdę dał mi popalić i dałam w końcu za wygraną (na czym cierpi mój perfekcjonizm i zmysł estetyczny)

      Usuń
  2. Zapomniałaś o tildusi dla Ali :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, nie, nie zapomniałam. Co prawda kategoria "w jedno popołudnie" się zgadza, ale tytułowa przynależność gatunkowa tak sobie.. ;)

      Usuń