Zainspirowana
tym kursem odważyłam się i.. jest :)
Uwielbiam koniki morskie, to moje ulubione zwierzątka. Miałam kiedyś szczęście doglądać kilkunastu okazów podczas praktyk w Akwarium Gdyńskim.
Kiedyś-kiedyś, gdy bawiłam się w taniec brzucha, przed pewnym występem zaszalałyśmy z koleżanką i strzeliłyśmy sobie tatuaże henną na brzuchach. Gdy w katalogu zobaczyłam konika morskiego, wybór motywu był oczywisty :)
Swego czasu dość poważnie myślałam o prawdziwym tatuażu w postaci małego hippocampa, skończyło się jednak tylko na dopracowaniu projektu. I całe szczęście, bo ze względu na jego upatrzone miejsce na ciele, dziś przypominałby pewnie rozdeptaną flądrę ;)
Jeśli się komuś podoba, to zapraszam - jest dostępny jako zawieszka, bez łańcuszka, długość ok 6 cm.
Oj śliczny! bardzo śliczny
OdpowiedzUsuń