sobota, 16 lutego 2013

serduchowe DIY

"Nie obchodzę walentynek. Z zasady. Przecież to chwyt marketingowców obliczony na skubanie naiwniaków, a ja się skubać nie dam, o!"
Śmieszne, co nie?  A jeszcze śmieszniejsze, że zasada ta ulega zawieszeniu na czas bycia w związku :)
...ale nie małżeńskim :P W małżeństwie jesteśmy poważni i odpowiedzialni i nie trwonimy krwawicy na bzdety, żadne tam karteczki kwiatuszki plastikowe serduszka. No dobra, ale co z czułością?
No przecież masz czułość na co dzień. Cmok na dzień dobry, cmok na do widzenia, cmok na "wróciłem daj żreć" i na dobranoc też cmok.  I za rączkę też się trzymamy jak gdzieś chodzimy czasem, nie? No po tylu latach to naprawdę.. Po co robić fanaberie bo akurat tego dnia świat oszalał i wszyscy mają się bombardować sercami.
Za nic mając głos rozsądku uknułam, że w tym roku poddam się! Zrobię mężowi walentynkę! Taką do bólu niepraktyczną :)
Wymyśliłam filcowe serduszko będące magnesem na lodówkę. Idealnie! Przywita go rano na lodówce, tam na pewno je zauważy! Rozczuli go i zapewni dobry humor na caaałyyy dzień! No, czyż nie piękna wizja? Ha! Wizja sobie a rzeczywistość sobie.. ZERO reakcji. Trza było nie drażnić chłopa poprzedniego wieczora. Na moje zaczepki odpowiedź "nie wiedziałem, że obchodzisz. dobra, jutro ci coś kupię." No, ale przecież nie o to chodzi, co nie?  Eh, proza życia.. :)




Pomyślałam sobie, że z tego serduszka można zrobić takie mini DIY, ale że pomyślałam już po zrobieniu, to nie będzie obrazkowe, tylko opisowe. Ogólna koncepcja jest prosta jak konstrukcja cepa.

Mini DIY filcowy magnes na lodówkę
Potrzebne nam są:
- czerwony filc
- wata do wypełnienia
- igła i nitka
- kawałek magnesu.
Wykonanie
 Upatrzony arkusz filcu przed pocięciem dobrze jest na próbę przyczepić do lodówki magnesem - jeśli się ślizga to albo magnes za słaby albo filc za gruby. Problemu nie ma, jeśli używamy magnesu neodymowego.
1. Arkusz czerwonego filcu złożyłam na pól, wykorzystując wolne krawędzie w rogu wycięłam "od ręki" kształt serduszek. Złożyłam sobie jeszcze tak po skosie, żeby wyciąć tylko jedno półkole, ale nie wzięłam pod uwagę, że ze względu na grubość arkusza musi nastąpić pewne przesunięcie w linii cięcia, w efekcie jeden "przedsionek" wychodzi węższy od drugiego. Ale czy musi być idealnie? Jeśli musi, polecam użycie szablonu :)
2. Uzyskane dwa serduszka przyłożyłam lewą stroną do siebie i obszyłam na okrętkę czerwoną nicią zostawiając jakieś 2 cm, pozwalając igle na swobodny zwis na nitce.
3. Przez ten otwór delikatnie upycham odrobinę waty zaczynając od "przedsionków". W centrum umieszczam magnes, ponieważ mój jest zwykły, nie neodymowy, staram się, by nie przykrywała go wata od strony "pleców" serduszka.
4. Kontynuuję szycie, supełek ukrywam wbijając igłę w szef, tak, że wychodzi gdzieś na pleckach, mocno pociągam nitkę i ucinam przy samym materiale - supełek się "wciąga".
I włala! Przyczepiam po kryjomu nocą na samym środku lodówki :)


Następnym razem pokombinuję z innymi kształtami i kolorami, już nie koniecznie dla niewdzięcznego chłopa ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz