aha, może króliki. Zapomniałam wymienić wczoraj zabawek zrobionych dla dzieci przyjaciół i kuzynki.
Z cyklu " w jedno popołudnie (plus noc, bo jutro trza oddać)".
Dla Oli, pięcioletniej córeczki mojej kuzynki (powstała w lipcu):
Na pierwsze urodziny Sebastianka (powstał w kwietniu):
I na koniec królik sensoryczny, który powstawał ponad rok! Najpierw zgubiłam ucho, potem coś tam, coś tam.. ostatecznie tak się z nim namęczyłam, ze nigdy więcej!! Narysowałam go "z głowy", ale widać silną inspirację Humorkami-Stworkami. W uszach ma szeleszczącą folię, w łapkach twarde silikonowe kulki, w brzuchu grzechotkę. Powędrował do malutkiej Sary:
Te piękne kolory w tle to dzieła mojej Julci :)
Króliki mają to do siebie, że się szybko mnożą :D Super, bardzo fajne. Szczególnie jestem ciekawa tego sensorycznego :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :) ten sensoryczny to się chyba długo nie rozmnoży.. naprawdę dał mi popalić i dałam w końcu za wygraną (na czym cierpi mój perfekcjonizm i zmysł estetyczny)
UsuńZapomniałaś o tildusi dla Ali :))
OdpowiedzUsuńnie, nie, nie zapomniałam. Co prawda kategoria "w jedno popołudnie" się zgadza, ale tytułowa przynależność gatunkowa tak sobie.. ;)
Usuńsusper czekam na resztę :)
OdpowiedzUsuńDzięki! reszta już wkrótce, stay tuned! ;)
Usuń